Cóż, sport może nie jest największym sprzymierzeńcem atopowców, ale trudno bez uprawiania sportu zachować dobre samopoczucie, dobrą formę i może przede wszystkim kilka razy w tygodniu skutecznie uwalniać stres.
W moim przypadku jest to bieganie, do którego wróciłem 2 tygodnie temu po prawie dwu letniej przerwie. Zacząłem w 2007 roku z całkiem niezłymi wynikami, a zwieńczeniem moich treningów był Półmaraton Warszawski 2009, który skończyłem z czasem 01:38:37.
Jak sobie radzić z potem i innymi skutkami biegania? Moje problemy, tak mi się wydaję, rozpoczęły się kiedy zauważyłem czerwone plamki, coś jak wysypkę, w miejscu gdzie zwykle noszę pasek od pulsometru. Z czasem przenosiło się na łopatki, całe plecy, klatkę piersiową itd. Różnie to bywa z kolejnością. Faktem jest, że trzeba się zabezpieczać przed szkodliwym działaniem potu. Podobnie może to odnieść do basenu, chociaż tam wpływ ma przede wszystkim wysuszający skórę chlor, a nawet większy - bakterie i grzyby - łatwo 'dostępne' na basenie. Wracając do biegania. Najważniejsze jest oczywiście odprowadzanie wilgoci. Miałem wątpliwości co do rodzaju bielizny, który lepiej jest używać. Jeden lekarz mówi, że lepsza jest łagodna bawełna która wsiąka pot i wietrzy się na wietrze. Z drugiej strony każdy biegowy portal radzi używać sztucznych tkanin z świetnym odprowadzaniem potu ze skóry. I do tego poglądu bym się skłaniał. Dla nas najważniejsze jest zabranie szkodliwego dla skóry potu. Dzięki bieliznie termicznej, albo innego rodzaju tkaninom sztucznym szybko wchłaniającym pot, szybko jest
odparowywany z naszego ciała. Jak to zrobić w zimie kiedy mamy na sobie kilka warstw? Niestety każda musi być w pewnym stopniu oddychająca. Przykładowy zestaw:
1. bielizna termiczna dobrze oddychająca, np. :
Craft,
Brubeck lub moje nowe odkrycie
DermaSilk. Nie wypróbowałem tej ostatniej, ale ma dobre opinie, w wielu rozwiniętych bardziej od Polski krajach jest refundowaną bielizną dla osób z AZS i bardzo mnie zainteresowała. Jest niezmiernie droga, ok 300zł za koszulkę z długim rękawem, ale któregoś dnia ją wypróbuję. Jak nie będzie poprawy to zażądam zwrotu pieniędzy. Może dadzą mi jedną w formie testów?
2. bluza termiczna, np.
Kalenji (marka z Decathlonu), wg mnie wystarczająco dobra i w bardzo przyzwoitej cenie. Nie używałem żadnej innej bluzy, więc nie mam dużego porównania, ale czasem wydaje mi się jakby brakowało trochę oddychalności. Nie jest ona zrobiona z jakiegoś super materiału, ale póki co to moja jedyna.
3. softshell albo coś podobnego - taki rodzaj kurtki zapewnia ochronę przed wiatrem i pewien stopień oddychalności. Wiadomo, że nie można się spodziewać idealnego odprowadzania potu przy pełnej wiatroszczelności, coś kosztem czegoś. Ale polecałbym bardziej taką kurtkę niż np. wiatrówkę.
Spocić i tak się spocimy, inaczej co to za wysiłek. Najważniejsza sprawa co robimy po treningu. Trzeba szybko zdjąć z siebie wilgotne ciuchy, w domu zazwyczaj mamy ciepło, więc można się rozciągać w samej bieliźnie (rozciąganie jest nieodzownym składnikiem treningu biegowego!). Po rozciąganiu trzeba od razu iść pod prysznic. Zmywamy z siebie cały pot, można by było też z głowy, choć wiem, że jak ktoś ma długie włosy, a do tego problemy z skórą głowy, to nie łatwo jest ją myć któryś raz w ciągu dnia. Można się bez tego obejść. Do mycia polecam Balneum Hermal Plus, 'Plus' jest bardzo ważny bo został przygotowany specjalnie dla osób z AZS.
Ja go używam codziennie pod prysznic, mimo, że oficjalnie ma inne przeznaczenie. Bardzo swobodnie się rozprowadza, jest lekko tłusty, daje niewielką ilość piany, ale mimo to wystarczająco dobrze myje. Jest bardzo wydajny, kupiłem butelkę 500ml chyba w październiku i mam jeszcze ok połowy. Do całej wanny wody wystarcza pełna zakrętka. Dwie to już zbyt dużo. Właśnie dzięki niemu mogę się z powrotem kąpać. Oczywiście 20minut to góra, ale zawsze to coś. Po kąpieli lekkie wytarcie i od razu balsam. O balsamach będzie na pewno osobny post więc póki co się nie rozwodze, ale trzeba to zrobić szybko. Najlepiej jak skóra jest jeszcze wilgotna, nie mokra, ale wilgotna! Następnie, jak ja to mówię - schniemy - i można się ubrać za 10-15min. Co nam może ułatwić połączenie biegania z AZS? Ja biegam wieczorem. Zwykle ok 18-19. Wtedy po bieganiu i prysznicu nie muszę szczególnie się już myć przed pójściem spać. Niestety tak trzeba sobie radzić w tych trudnych czasach AZS ;)
Najtrudniejsze jest oczywiście doprowadzenie się do stanu, nieładnie mówiąc, używalności. Pamiętam poprzednią zimę kiedy na samą myśl o pocie mnie skręcało (prawie tak samo jak o kocie). Więc nie piszę tu jako pozbyć się ran z ciała, ale jak pogodzić bieganie z AZS, kiedy mamy go względnie opanowanego. Chodzi o to, że AZS nie wyklucza uprawiania sportu. Mam nadzieję, że te kilka rad dotyczących biegania atopowego będą dla kogoś przydatne.